sobota, 6 lipca 2013

Fakty o One Direction :D

1.Louis będzie miał solówkę w piosence MOMENTS.

2."Fanki zawsze mówią mi, że jestem piękny, ale nikt nigdy nie będzie tak piękny jak one"-Niall.

3.Liam robi dziwne miny, kiedy nakładają mu makijaż.

4.Niall uwielbia horrory i jeśli miałby dziewczynę chciałby ją przytulić gdyby się wystraszyła.

5.Zayn chce dziewczyny, która nie wiedziałaby, że jest piękna, więc miałby pretekst, żeby jej o tym mówić.

6.Piosenka MOMENTS została napisana przez Eda Sheerana.

7.Niall i Harry pomagali w napisaniu GOTTA BE YOU.

8.Harry chciałby młodszą dziewczynę, której "mógłby pokazać linię życia".

9.Niall jest głównym piosenkarzem w piosence ANOTHER WORLD.
10.R:Kiedy ostatnio byłeś nagi?
Niall:Ymm, Louis, kiedy ostatnio byliśmy nadzy?

11.Louis chciałby dziewczyny, która zaakceptuje jego napięty harmonogram i nie będzie zła kiedy nie odpisze lub zadzwoni od razu.

12.Kiedy Louis był mały, gdy siedział w wózku zwykł krzyczeć "Hej! Miłego dnia!" do nieznajomych.

13.Jeśli Niall mógłby być jakimś celebrytą chciałby być Michaelem Bublem, ponieważ "on jest legendą".

14Niall ma wymyślonego przyjaciela, który nazywa się Michael.

15.Niall mówi przez sen.

16."Myślę, że miłe oczy i miły uśmiech sprawiają, że jesteś piękna"-Harry.

17.Zayn boi się wody, ponieważ nie potrafi pływać.

18...Harry nie lubi kiedy Louis, nie mówi mu "Kocham Cię" na końcu ich rozmowy telefonicznej.

19.Niall jest nerwowy przed każdym występem.

20."Zayn jest bardzo humorzasty, ale lubi się śmiać w tym samym momencie"-Niall.

21.Harry oddał swoją fioletową bluzę z napisem JACK WILLS, w której jest powyżej, fance.

22.Niall zerwał z dziewczyną przed xFactorem, bo musiał skupić się na karierze, ale teraz tego żałuje, bo jak sam mówi "ona była niesamowita".

23.Louis umie grać na pianine i uczy się grać na gitarze.

24.W zespole Liam jest tatą, a Zayn mamą.

25."Próbuję być fajny, ale nie jestem dobry w tym"-Liam.

26.Mama Harrego mówi, że Harry jest bardzo, bardzo romantyczny.

27.Louis chce dzieczyny, która jako on będzie lubieć jeść marchewki.

28.Lou, Harry, Liam i Niall uważają, że Zayn jest najlepszym tancerzem.

29."Zayn powiedział, że jestem gorący i ostry"-Louis.

30.Liam szybko biega, ale w "RED OR BLACK" nie mógł dogonić Nialla.

31.Gdy byli w Irlandii, cały czas próbowali mówić irlandzkim akcentem.

32.Niall woli dziewczyny z zielonymi oczyma.

33.Harry nigdy nie miał ubranych szelek.

34.Harry miał astmę.

35.Zayn na dwa koty: Rola i Toma (:

36.Niall zatweetował kiedyś, że 1D kochają Polskę.

37.Harry boi się rollercoastersów.

38.Chłopcy pożyczają sobie nawzajem ciuchy.

39.Kiedy Harry miał 6 lat, miał sen, że szczury gryzą mu palce u stóp.

40.Zayn woli ballady, ponieważ są trudniejsze do zaśpiewania i może w ten sposób pokazać swój talent.

41.Harry i Zayn chcialiby mieć dziewczynę, żeby mogli ją troszkę zepsuć. ;d

42.Liam ma bokserki z dniami tygodnia.

43.Zayn próbuje rzucić palenie.

44.Osobiście nienawidzę kiedy dziewczyny dokładnie przestrzegają zasad, i trzeba najpierw zawsze zapytać ich mam o wszystko, przecież nie chcę nic złego. Nienawidzę tego-Louis

45.Reporter:"Lubiłbyś mnie, jeśli byłbym twoim wielkim fanem?"

Harry:"Oczywiście, to nie ma znaczenia czy jesteś moim fanem lub nie."

46.Zayna ulubioną serią książek jest "Harry Potter".

47.Jeśli Niall byłby wystarczająco bogaty, kupiłby Nando's i nazwałby ją swoim imieniem "Nialldo's"

48.Kiedy Zayn miał 6 lat wurzucił telewizor przez okno.

49.Najlepiej przytula Liam, bo on pociera rękami plecy. (wiecie o co cho mam nadzieję )

50.Harry zasypia z kocykiem i robi tak od kiedy był mały.

51.Liam je lody widelcem.

52.Niall chciały być przez jeden dzień Cheryl Cole, żeby zobaczyć jak to jest być HOT.

53.Liam był nękany w szkole.

54.Harry mówi płynnie po francusku, Niall po hiszpańsku.

55.Kiedy Louis się nudzi, drażni Nialla.

56.Liam zapraszał kiedyś 22 razy dziewczynę na randkę, ta za każdym razem mówiła "nie".

57.Niall nigdy nie był w poważnym związku, ponieważ czeka na właściwą dziewczynę.

58.Liam kocha wszystko co jest związane z Disneyem.

59.Ed Sheeran i Harry mają swoje własne przezwiska, Potter i Weasley.

60.Harry uważa, że to słodkie kiedy dziewczyny noszą za duże koszulki piłkarskie.
             
61.Harry jest bardzo opiekuńczy. Kiedy mam ciężki dzień w pracy, i gdy przychodzę do domu on się mną zajmuje. Robi mi kąpiel przy świecach i puszcza muzykę. Jest naprawdę słodki i opiekuńczy-mama Harrego.

62.Harry wciąż czeka na namiętny pocałunek w deszczu.

63.Reporter: Czy płacicie za dziewczynę na pierwszej randce?
Wszyscy: Oczywiście.
Niall: Na wszystkich randkach.
Zayn: Zawsze płacę za dziewczynę.

64.Kiedy fani pytają Nialla czy ożeni się z nimi, on zawsze odpowiada TAK !

65.Pierwszy autograf Harrego był dla Louisa.

66."Nie ma nic lepszego niż leżeć z dziewczyną w łóżku lub na kanapie i po prostu z nią rozmawiać. Brzmi banalnie, ale to moja sprawa"-ZAYN.

67."Mógłbym umówić się z fanką"-Niall.

68.Liam napisał piosenkę dla dziewczyny i prosił w niej, żeby została jego dzieczyną. Zgodziła się, jednak następnego dnia zerwała z nim.

69.Zayn uważa, że jest bardzo romantyczny i jeśli dzieczyna chciałaby z nim porozmawiać, rzuciłby wszystko, żeby z nią porozmawiać.

70.Louis kocha ryby.

71.Kiedy Niall spotkał Michaela Buble, trzymał rękę Liama przez cały czas, ponieważ był tak bardzo zdenerwowany.

72.Niall postanowił nie uprawiać seksu, aż do ślubu.

73.Liam lubi ciche dziewczyny, ale nie ma nic przeciwko jeśli czasem będzie bezczelna.

74."Czy dałeś kiedykolwiek jakiemuś fanu swój numer telefonu?"

Liam: "Nie, myślę, że byłoby to nie sprawidliwe wobec innych, gdybym dał jednemu, a innym nie."

76.Chłopcy z zespołu mówią, że Eleanor jest żeńską wersją Louisa.

77."Harry jest maniakiem czystości, a Louis jest naprawdę brudasem"-Liam.

78."Zawsze myślałem, że będę młodym ojcem, ale teraz myślę, że będę miał około 27 lat"-Louis.

79. R:"Najgorsza rzecz jaką chłopak może zrobić dziewczynie?"
Liam: "Właściwie, sądzę że ignorowanie jej, podczas gdy ona kocha go z całego serca"

80.Harry powiedział, że mógłby umówić się z kobietą nie starszą niż 44 lata, Zayn nie starszą niż 40, a reszta woli dziewczyny w swoim wieku.

81.Kiedy Niall miał 5 lat, usiadł na torcie weselnym swojego wujka.

82.Kiedy Louis był we Francji, podszedł do lady i powiedział coś niemiłego do ekspedientki, ponieważ myślał, że jest ona francuzką, ale ona była anglielką.

83.Niall był łazience, a Louis powiedział mu że potrzebuje czegoś z łazienki, więc Niall otworzył mu drzwi, a Louis czekał tam z ekipą filmową, podczas gdy Niall był zupełnie nagi

84.Zaynowi podobają się dziewczyny ze średnim biustem i długimi nogami.

85.Zayn mówi, że jest bardzo opiekuńczym chłopakiem.

86.Harry lubi nosić nisko spodnie.

87.Kiedy Niall bardzo tęskni za domem, chłopcy zaczynają mówić do niego z irlandzkim akcentem.

88.Kiedy reporter zapytał Liama, bez czego nie mógłby żyć powiedział, że bez wosku do włosów, Clearasil* , i Nialla.

89.Kiedy Simon Cowell miał urodziny, chłopcy wyslali mu kartkę urodzinową, do której włożyli 2,50 funta, po 0,50 funta od każdego.

90.Zaynowi nie podobają się jego usta.

91.Harry kocha Conversy.

92.Tylko Harry i Louis mieszkają razem. Reszta mieszka osobno, jednak nie dalej niż 100m od siebie.

____________________________________________

Reporter: Kiedy ostatnio skłamałeś?

Niall: Oh... Aa... Ymm... Nie wiem. Chłopcy, kiedy ostatnio skłamałem?
Liam: Kiedy ostatnio skłamałeś?! Wtedy kiedy powiedziałeś mi, że zamierzasz przyjść do mnie do domu, ale nie przyszedłeś!
Niall: Ale twój żółw umarł.
Liam: To nie zostało ujawnione jeszcze.
Louis: To jest ekskluzywne.
Liam: Nie powiedziałem nikomu o tym jeszcze.
Niall: Yeah, powiedziałem Liamowi, że przyjdę do jego domu a tego nie zrobiłem, i on mnie teraz nienawidzi.



Reporter: Jakie podobają wam się dziewczyny?


Louis: Nie mam konkretnego typu jak powinna wyglądać dziewczyna, ale podoba mi się, gdy jest spontaniczna, pełna życia i ma dobre poczucie humoru, oraz ktoś kto jest gadatliwy tak jak ja.

Niall: Z którymi można się drażnić, śmiać się, i z które lubią takie same rzeczy jak ja. Jeśli wyjdzie ze mną na randkę, możemy pójść na mecz. Wspieram drużynę DERBY COUNTY i zawsze będę. Lubię w dziewczynie naturalność.

Zayn: Z którą będę się dogadywać. Nie mam określonego typu jak powinna wyglądać. Chciałbym dziewczynę przy której będę mógł czuć się komfortowo i mógłbym ją troszkę zepsuć.

Liam: Lubię dziewczyny, które są dosyć spokojne i przyjacielskie, które wyglądają na mądre. Uwielbiam dziewczyny z kręconymi włosami, ale po za tym jestem otwarty. (chodzi mu o to, że jak spodoba mu się dziewczyna z prostymi to nie przestanie mu się podobać tylko dlatego, że ma proste włosy)

Harry: Nie mam typu, ponieważ nie które dziewczyny mogą wyglądać nie zbyt atrakcyjnie, ale potem gdy pozna się je bliżej mają atrakcyjną osobowość. Lubię kogoś z kim mogę porozmawiać, i kto dogadywałby się z moimi rodzicami. To dla mnie ważne żeby moja rodzina ją polubiła.



Reporter:Jak dziewczyna może zdobyć wasz numer telefonu?

Harry: Liam ma swoją własną technikę na to. Liam po prostu podchodzi do dziewczyny i mówi:"Hej, nie wiem czy widziałaś mój twitter, ale ja jestem REAL LIAM PAYNE" i po prostu zaczyna "079..."*
*chodzi o to, że podaje numer



Reporter: Więc, słyszałem, że kiedy wychodziłeś z imprezy, całowałeś się z Caroline Flack. Czy to prawda?

Louis: Tak.
Harry: Nie, nie! To nie tak. To zostało zrozumiane na opak. To w rzeczywistości nie było tak.
Louis: Mogę zapytać jak pocałunek może być źle zrozumiany?
Niall: Może ona też o to prosiła? (nie wiem o co mu chodzi)
Harry: To nie tak!
Louis: To było po prostu pozdrowienie.
Harry: Tak, okay. Tak.
Zayn: To był pocałunek na przywitanie.
Louis: I na pożegnanie też ...
Harry: Nie, tak nie było.
Reporter: A czy podkochujesz się w niej?
Harry: Nie , to był tylko pocałunek przywitalny.
Wszyscy: Yhym...



Reporter: Biorąc pod uwagę to, że mieliście naprawdę długi dzień, um Harry nie może mówić. Tak więc, czas na trochę brudów.

Zayn: Harry śmierdzi.
Louis: On jest potajemnie kobietą.
Niall: Haha, Harry, hmm... Harry ma ból gardła. Mamy duży występ w weekend, więc on musi dużo odpoczywać.
Liam: I ma cztery sutki.
Louis: I jest kobietą!
Zayn: yeah, yeah !

czwartek, 4 lipca 2013

Bohaterowie





Camille Montrose urodziła się w Holmes Chapel, 8 lutego 1994 r. Ma czteroletnią siostrę Elisabeth i starszego brata Erica (23 lata), który studiuje na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku. Jej mama jest bibliotekarką, a tata policjantem. W wieku 16 lat otrzymała propozycję udziału w programie The Next Top Model, w którym to zajęła 3 miejsce. Od tej pry zainteresowała się nią agencja modelingowa Elite London- New York City i zamieszkała w Londynie, ale bardzo często jeździ do Nowego Jorku. Przyjaźni się z Harrym Stylesem, który śpiewa w zespole One Direction. Ma przyjaciółkę Carę, z którą mieszka w Londynie. Lubi śpiewać i umie grać na fortepianie. Singielka 


Cara Galderman pochodzi z Holmes Chapel, urodziła się 21 stycznia 1994 r. Mieszka wraz z Camille w Londynie. Wychowała się w domu dziecka. Do stolicy Wlk. Brytani przyjechała w wieku 18 lat. Dziewczyny chodziły razem do szkoły, jednak po jej zakończeniu kontakt między nimi się urwał, ponownie spotkały się w domu mody Gucci w Londynie. Obydwie szukały mieszkania, więc postanowiły zamieszkać razem, a przy okazji ponowić znajomość. Cara odkąd skończyła 15 lat podkochuje się w Harrym. Singielka, ale wie z kim chce się umawiać.


Harry Styles urodzony 1 lutego 1994 roku w Holmes Chapel. Ma siostrę Gemmę. Śpiewa w zespole One Direction, a jego najlepszym przyjacielem jest Louis Tomlinson. Przyjaźni się z Camille i Carą. Mieszka w Londynie, ale cały czas podróżuje. Singiel.



Louis Tomlinson urodzony 24 grudnia 1991 roku w Doncaster. Ma pięć sióstr. Jego rodzice są rozwiedzeni.  Śpiewa w zespole One Direction. Jego najlepszym przyjacielem jest Harry Styles. Singiel…

Zayn Malik urodził się 12 stycznia 1993 roku w Bradford. Śpiewa w One Direction. Chodzi z Perrie Edwards z Little Mix.

Niall Horan urodzony 13 września 1993 roku w Mullingar w Irlandii. Jako jedyny z One Direction stamtąd pochodzi. Singiel.

Liam Payne urodził się  29 sierpnia 1993 w Wolverhampton, członek zespołu One Direction, chodzi z tancerką Danielle Peazer.



Rozdział 1

Plan na dziś, 14:00 zdjęcia do Harper Bazaar. Była 11:00 jak wstałam. Zeszłam na dół, gdzie unosił się piękny zapach naleśników, w kuchni krzątała się Cara, nakładająca bitą śmietanę.
-Hejka.
-Cześć śpiochu, a ty dzisiaj w domu?
-Nie, na 14:00 na sesję do Bazaar jadę. A ty?
Cara podała mi talerz i kubek herbaty. Nie piłam kawy ze względu na to, że miałam przez cały czas niedobór magnezu, nawet żarłam jakieś witaminy, a poziom nie wzrastał, ale to tak tylko na marginesie.
- Dostałam zlecenie zaprojektowania garniturów jakiejś grupie chłopaków i jadę zdjąć z nich miarę.
Zaśmiałam się.
-Może trafisz na zespół Hazzy- popatrzyłam się na nią.
-Co się czepiasz, nic na to nie poradzę, że mi się podoba, ale on jest taki śliczny i te loczki.- rozmarzyła się.
Przerwałam jej.
- Dziękuję za śniadanie, powodzenia z Harrym i wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia- pokazałam jej język.
-Jesteś niemożliwa.
-Wiem- i wyszłam z kuchni.
Skierowałam się ku schodom, a z kuchni usłyszałam ciche westchnięcie. Przewróciłam oczami. Weszłam do mojego pokoju. Podeszłam do szafy, w co by się tu ubrać. Jest gorąco. Słońce nieźle daje.
Ubrałam to, sprawdziłam godzinę 12:22. Dobra zbieram się jeszcze wstąpię do centrum handlowego. Zeszłam na dół Cara oglądała wywiad z One Direction.
-Idę. Pa i powodzenia z Harrym.
-Zamknij się. Pa.
-Kocham Cię.
-A ja nie wiem, idź bo mi przeszkadzasz.

Wyszłam z domu, otworzyłam garaż wyjechałam z niego moim czarnym Qashqai


, trochę duży samochód, ale tata powiedział, że jest bezpieczniejszy. Dla mnie spoko, więcej miejsca na zakupy. Najpierw kierunek centrum handlowe, jednak nic nie przykuło mojej uwagi. Ruszyłam, przejechałam koło Bigbena, Syco Music i dojechałam. Zdjęcia były robione nad basenem zresztą bardzo ładnym, przy jakimś ogromnym domu. Ciekawe czemu akurat tu. Zresztą co mnie to obchodzi, zdjęcia muszą wyjść perfekcyjnie. Przebrałam się w strój kąpielowy, wymodelowali mi włosy, pomalowali paznokcie i usta na czerwono. Pierwszy błysk flesza. Drugi, trzeci, zauważyłam, że z domu wychodzi jakiś chłopak z drinkiem w ręku.
Fotograf podszedł do mnie pokazał zdjęcie, które planowo będzie na okładce. Kolejne zdjęcie tym razem ze skosu zmoczyłam włosy.

Jeden flesz, drugi, trzeci. Jest. Jeszcze jedno chcą zrobić. Tym razem w pozycji leżącej na leżaku. Twarz w stronę słońca. Jeden flesz, drugi, trzeci, czwarty dobra skończyli. Podziękowali mi, a ja poszłam się przebrać. Drzwi do łazienki szły przez salon. Idę, idę, idę usłyszałam śmiech znajomy dla moich uszu. Myślałam, że mi oczy z orbit wyjdą, w salonie stała Cara i zdejmowała miarę z Harry ego. Chłopak mnie zobaczył uśmiechnął się, jednak nie mógł się ruszyć.
-No moja Cara, jednak trafiła na to co chciała.- Cara gwałtownie obróciła głowę.
-Camille, co ty tu robisz?
-Nie pamiętasz, miałam sesję do Harper Bazaar. A ty się chyba bawisz doskonale. Prawda?- zarumieniła się.
-A wy się znacie?- zapytał Harry
-No tak, bo my mieszkamy razem.- powiedziała Cara.
-Dobrze wiedzieć.
-Czekaj, ty mi nie mów, że ty nie pamiętasz Cary.- spytałam.
-Niby czemu miałbym ją pamiętać.
-Gdyż chodziła do tej samej szkoły co my, poza tym my się już wtedy przyjaźniłyśmy .
-Średnio. Ekhm, Camille, chyba zapomniałaś o czymś?
-No chodź wytulę mojego Hazzusia.
-Ha- krzyknął jeden z chłopaków-czyli nie jestem jedynym, kto mówi na Harry ego Hazza.
-Nie mówcie tak na mnie.
-Rok przyjaciółki nie widział, a już się obraża. Przedstawisz mnie kolegom?
-Tak. A więc KOLEDZY to jest Camille Montrose, moja przyjaciółka z Holmes Chapel, a to jest Zayn, Liam, Niall, Louis.
Więc to tego Louisa na tarasie z drinkiem, całkiem przystojny, zresztą oni wszyscy byli przystojni.
-Wiecie co, ja pójdę się przebrać.
-Zostaniecie u nas na grilla?
-Ja właściwie mam już dzisiaj wolne-powiedziałam.
-Ja… też.-powiedziała Cara podkreślając coś na bloku. Chłopcy jaki kolor chcecie?
-Czarny-odpowiedzieli chórem.
Wyszłam z pokoju i powędrowałam do łazienki, tam przebrałam się w swoje ubrania. Liam z Zaynem rozpalali grill, Cara razem z Harrym przygotowywała jedzenie, Niall siedział obrażony, że wyproszono go z kuchni, Louis siedział na leżaku i gadał przez telefon. Doszłam do wniosku, że pojadę na chwilę do domu, po jakieś rzeczy, a przy okazji zostawię samochód.
Weszłam do kuchni
-Cara chciałam cię spytać, czy nie chcesz czegoś z domu?
-Właściwie to pojechałabym z Tobą. Bo muszę zostawić materiały i zabrać kilka osobistych rzeczy.
-Kiedy wrócicie?- zapytał Harry, doprawiając mięso.  
-Będziemy za pół godziny.-oznajmiłam.
-Wiecie co, możecie dzisiaj u nas nocować, sypialni jest w sam raz, trochę się zabawimy.
-Chętnie-odpowiedziała Cara, a ja przytaknęłam.
I wyszłyśmy. Skierowałyśmy się do mojego samochodu. Cara uśmiechała się do siebie.
-Co ty się tak chichrasz?- powiedziałam.
-No bo kurde, wykrakałaś.
-Źle ci z tym?
-No właśnie nie,  jestem mocno podjarana.
-To dobrze, opowiedz mi wszystko od początku.
- Więc przyjechałam pod ten dom, zadzwoniłam do drzwi, a tu otwiera chłopak, najpiękniejszy na świecie, stałam jak kołek i dopiero jego słowa ocuciły mnie.
"-Przepraszam, czy zgubiłaś się?
A ja wyrwana z myślenia.
-Harry to ty.- szepnęłam.
-Tak ja, chcesz zrobić zdjęcie?
-Nie bo ja, to znaczy-zająknęłam się, dobra ogar- będę projektować Tobie i zespołowi garnitury.
-Trzeba było tak od razu. Zapraszam. Jestem Harry, ale ty to wiesz, za to ja nie wiem, jak ty masz na imię.
- Cara Galderman. Miło mi.
- Mi również."
Weszłam do środka, zdjęłam moje trampki.  Harry przedstawił mnie chłopakom. Przez cały czas chłopcy opowiadali mi o nim, jaki jest, a on tylko się rumienił. Kazali mi opowiedzieć coś o sobie. Ten Louis, to całkiem miły chłopak, to on najbardziej po Harrym mi się podobał.
Skończyła swój monolog, gdy dojechałyśmy do domu. Wysiadłyśmy.Cara poszła na górę Ubrała się w…
Ja założyłam. Zamówiłam taksówkę. Znów wróciłyśmy do wielkiego domu. Harry wybiegł nam na powitanie, zaprosił do środka i pokazał nam swoje pokoje. Cary był obok jego, a mój koło Louisa.

Rozdział 2

Zostawiłyśmy rzeczy w pokojach i zeszłyśmy na dół, Cara powędrowała za Harrym do kuchni, prawdopodobnie po jedzenie. A ja poszłam prosto na taras, nad basen. Chłopaki piekli szaszłyki, śmiali się, bardzo ciepło mnie przywitali. Louis siedział tylko cicho, jakby zagłębiony we własnych myślach. Niall leżał na leżaku, więc wzięłam drugi i położyłam się koło niego. Pytał mnie jak to jest być modelką itp. Chwilę później przyszła roześmiana Cara, która wniosła sałatkę. Szybko ściągnęła swoją odzież wierzchnią  i wskoczyła na bombę do basenu. Krzyknęła do mnie:
-Co tak siedzisz, chodź tu.
-Ale ja nie chcę.
-Chodź no.
 -Nie.
-Nie?
-Nie.
-Dobra, jutro ty robisz śniadanie.
-O cholera-zerwałam się i wbiegłam do basenu, woda była cieplutka. Chłopcy leżeli ze śmiechu, powiedzieli nawet, że jestem trochę podobna do Nialla, on też by tak zrobił. Harry też zaczął pływać. A Louis poszedł i usiadł na leżaku. Podpłynęłam do Harryego.
-Hazza, czy on-wskazałam głową na Louisa- nie lubi mnie?
-Lou?
-Nie Stefan Krawężnik, tak on.
-Nie, raczej nie, przynajmniej mi nic nie mówił.
-Dobra, idę jeść. Spróbuję, co wy tam upichciliście z Carą.
-Same dobre rzeczy.- komentarz warty braw.
Liam nałożył mi jednego szaszłyka, a gdy go już zjadłam, Zayn poprosił mnie o pomoc w rozwiązaniu węża ogrodowego. Trzeba było podlać kwiaty, rzeczywiście było sucho. Więc poszłam za nim za dom, a on opryskał mnie zimną wodą ze szlaufa. Wybiegłam jak z procy wrzeszcząc wniebogłosy.
-Zayn nienawidzę cię, aaaaaaaaaaa, jaka zimna.
Chłopak wyłączył wodę, odłożył węża i zaczął uciekać, a ja podbiegłam i już wycelowałam, puściłam ostry strumień wody, był pod niezwykle dużym ciśnieniem. Zayn zrobił unik i nie trafiłam w niego, tylko w Carę.
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA- chłopcy musieli zatkać uszy- czy ty oszalałaś, ał jak boli, nie daruję ci tego babo.
Nie wiem skąd ona wzięła drugi wąż, ale zaczęła mnie oblewać wodą. Ganiałyśmy po wielkim ogrodzie, sprawiając, że trawa była jak basen. Chłopcy schowali się do domu i tylko obserwowali z otwartymi buziami. Zatrzymałyśmy się zmęczone. Wpadłam na dobry pomysł.
-Cara co ty na to, że te piękne buziaczki, były zaraz mokre?
-Co?
-Jajco. Może chciałabyś sprawić, że szanowny zespół One Direction będzie mokry.
Cara uśmiechnęła się szatańsko, to mi się podoba.
-Ja idę odłożyć węże, a ty wywab ich z domu jak wyjdą, zawołam cię i weźmiemy się do roboty.
-Oki.
Cara podeszła do okien i zachęciła chłopaków do wyjścia, ci uśmiechnięci wyszli podeszli do niej, a ja ją zawołałam.
-Cara chodź pomożesz mi, bo nie mogę rozplątać tego węża.
Dziewczyna podeszła chwyciła za drugiego i zaczęła się zabawa. Nie spodziewali się takiego ataku. Ganiałyśmy za nimi, byli cali mokrzy, nawet Louis, pochwalili nas, że miałyśmy dobrą strategię. Wszyscy się śmialiśmy, dochodziła 19:00 strasznie zleciało. Zayn zaczął udawać, że płacze, bo mu się fryzura zepsuła i wygląda jak przylizus. Pocieszyłam go,  a słońce zaczęło zachodzić.
-Mi jest zimno, poszłabym wziąć prysznic i się ubrać.
-Spoko, ej a może byśmy coś oglądnęli?- spytał Niall- i przy okazji przegryźli?
-Ja jestem głodna- powiedziała Cara.
-Ja też- wtrącił Louis.
-Pizza?- zapytałam.
-Tak-odpowiedzieli chórem.
-Kto zamawia?- zapytałam.
-Ja.- powiedział Harry i popatrzył na mnie- ty tak jak zwykle?
-Tak- uśmiechnęłam się szeroko i poszłam na górę. Co ciekawe, zauważyłam, że Louis idzie za mną i to na górę. Stanęłam przed swoim pokojem, gdy powiedział:
-Camille?
-Tak?
-No bo ja się nawet Tobie nie przedstawiłem, no tak osobiście.
-Tak jakoś wyszło.
-Więc- wziął głęboki oddech- jestem Louis, hej.
-Miło mi, jestem Camille.
Nastała niezręczna cisza, którą przerwało wołanie Harryego.
-Louis, cholera gdzie ty jesteś?
-Chyba mnie potrzebuje- zwrócił się do mnie.
-Tak, nie będę cię zatrzymywać. Spiesz na ratunek.
-To ja idę, do zobaczenia- powiedział.
-Pa- i weszłam do pokoju.

Rozdział 3

Najważniejsze teraz, ciepła woda i ja. O tak! Wyszłam spod prysznica, włosy owinęłam się ręcznikiem i ubrałam się w koszulkę i jeansy. Dobrze, że je wzięłam. Postanowiłam, że zadzwonię do mamy.
-Halo?- w tle usłyszałam- do widzenia i zapraszam ponownie- czyli mama była jeszcze w pracy.
-Hej, Mamo jak tam u was?
-O cześć słoneczko, u nas wszystko dobrze, ja pracuje, Lizzie chodzi do przedszkola, Eric przyjedzie.
-Naprawdę? Nie widziałam go chyba pół roku, a tak często jeżdżę do NY.
-No właśnie, a wiesz, że nie będzie sam, przyjedzie z dziewczyną.
-Mam nadzieję, że jakaś ładna.
-No, dobrze, że znalazł sobie kogoś.
-Już się nie mogę doczekać.
-Kiedy przyjedziesz?
-Nie wiem, za 2 tygodnie lecę do Nowego Jorku, bo będę miała jakieś sesje, w tym tygodniu mam wolne, ale chcę posiedzieć w domu.
-Gdzie teraz jesteś?
-U Harryego razem z Carą.
-Odnowiłaś kontakt z Harrym?
-Tak jakoś wyszło no i poznałam jego zespół.
-Córcia strasznie za tobą tęsknie
-Ja za tobą też. Ucałuj wszystkich. Będę dzwonić.
-Na urodzinkach Lizzie będziesz?
-Nie mogłabym tego opuścić.
-Ok. No to papa.
-Pa.
Dostałam smsa:
Jutro wyjdzie Bazaar. A i w poniedziałek sesja do ELLE o 10 w siedzibie Agencji. Sam. Xx
Odłożyłam telefon pod poduszkę i zeszłam na dół, chłopcy kłócili się co mamy oglądać. Louis w tym samym momencie wyszedł z kuchni, uśmiechnął się do mnie, a ja do niego. Weszliśmy razem do pokoju. Harry nas uciszył.
-Ja wiem co powinniśmy oglądać- uśmiechnął się szeroko.
W tym momencie ja z Louisem krzyknęliśmy: NIE!!!. Zerknęliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać.
-Ale czemu? Love Actually to ciekawy film.
-Popieram- wtrąciła Cara, a ja tylko popatrzyłam się, jakbym miała powiedzieć: wiedziałam.
-Harry, posłuchaj za każdym razem, jak przychodziłeś do mnie na wieczorki filmowe, oglądaliśmy Love Actually, gdyby tak podliczyć to oglądałam to ponad 40 razy i ani raza więcej. Połowę kwestii to znam na pamięć!!!
-Co powiecie na Mrocznego rycerza? Coś zupełnie innego niż wiecie co.- zaproponował Zayn.
-Tak, ja jestem za. Dawno nie oglądałam tej przystojnej twarzyczki Jokera- powiedziałam.
Zaczęliśmy oglądać, minęło 15 minut filmu, gdy zadzwonił dzwonek.
-To pewnie pizza- powiedział Harry- Camille tam są pieniądze- wskazał palcem na 100 £- zapłacisz.
Podeszłam do drzwi, stał tam chłopak, jakiś placek trzymał w ręce cztery pizze.  Nie ukrywał tego, że mu się podobam.
-Witam piękną panią, z taką figurą, to ja nie wiem, czy zmieści pani cztery pizze. Ja z chęcią mogę pomóc, właśnie kończę robotę.
-Niech się pan nie martwi, dam sobie radę. Poza tym nie jestem sama. Louis, chodź na chwilę.
-Co tam?
-A to państwo jesteście razem?
-Ale w jakim sensie?
-No parą.
-Nie, my nie- pokiwaliśmy przecząco głową- czemu pan tak sądzi?
-No bo ładnie razem wyglądacie.
Popatrzyliśmy na siebie, chyba się zarumieniłam, a Lou się zmieszał.
-Da mi pan wreszcie te pizze- zniecierpliwił się chłopak.
-Tak, przepraszam, proszę- podał Louisowi-a tu jest jeszcze pokwitowanie- uśmiechnął się do mnie, a ja podziękowałam i pożegnałam go. Zerknęłam na nie, z tyłu napisany był numer telefonu z serduszkiem, warto dodać. Wszyscy szukali swoich pizz, a ja wbiegłam do pokoju. Położyłam pokwitowanie na stoliku. Harry spojrzał na nie i wziął do ręki.
-A co to jest?- Harry wskazał na numer i serduszko- szykuje się nowy romans Uuuuu.
-Tak, oczywiście, chyba u ciebie.
-A czemu nie. Mógłbym sobie znaleźć jakąś dziewczynę, ale taką wiecie fajną.
Ja popatrzyłam się na Carę, która uśmiechnęła się szeroko, co zauważył Louis i prawdopodobnie zrozumiał. Wszyscy znaleźli swoje pizze i dokończyliśmy film. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale obudziłam się już w swoim pokoju. 

Rozdział 4

Niedziela, rano.
O kurde, ale bolą mnie nogi, beznadziejnie się śpi w rurkach. Właściwie to co ja tu robię, z tego co pamiętam to oglądaliśmy film. Dzisiaj nie było słońca, niebo było zachmurzone, pewnie będzie padać. Podeszłam do lustra, włosy miałam powykręcane, rozczesałam je i związałam w koka. Ściągnęłam spodnie i założyłam szorty, ale ulga. Zeszłam na dół. Było cicho zerknęłam na zegarek, 9:00, mój rekord. Zaburczało mi w brzuchu, więc postanowiłam, że zrobię omleta. Lecz najpierw sprawdziłam lodówkę, to co było potrzebne, znalazłam, zaczęłam gotować. Minęło 30 min omlety były zrobione dla wszystkich. Nastawiłam wodę na herbatę. Wzięłam swoją porcję na talerz i zaczęłam jeść. Usłyszałam kroki na schodach, a czajnik zaczął gwizdać. Wyłączyłam go i zalałam kubek. To był Niall. Przywitał się ze mną i usiadł do swojego talerza z omletem.
-Wyspałaś się?
-Niby tak, niby nie. Trochę nogi mnie bolą, bo spałam w jeansach.
-Ciekawe, czemu Louis nie obudził cię i nie kazał ci ich ściągnąć. Przecież wie, jak to jest spać w rurkach.- zakrztusiłam się.
-Proszę?
-No, bo zasnęłaś na filmie i Harry chciał cię zanieść, ale Lou powiedział, że on chce, więc mu ustąpił.
-I on mnie zaniósł?
-No i potem sam poszedł spać.
-Aha. Dobrze wiedzieć. Chcesz kawy czy herbaty?
- Nie chce mi się pić, pozwolisz, że pójdę się jeszcze kimnąć.
-Pewnie, kolorowych snów.
A to dziwne, niby jesteśmy z Louisem, że tak powiem znajomymi, ale on nie pozwolił Harryemu mnie zanieść. Nie wiem co o tym myśleć. Weszłam do salonu, na stoliku walały się puszki piwa, dość pokaźna ilość, a do tego 2 puste butelki po whisky. Zabawili się jeszcze wczoraj. Zgarnęłam je wszystkie do śmietnika. Usiadłam na kanapie i włączyłam TV. Oglądałam jakiś sitcom, od czasu do czasu śmiałam się, ale ze zwykłej głupoty bohaterów. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziły mnie szepty.
-Ty ona chyba śpi.
-Ale ja ją przecież zanosiłem.
- Pamiętam. Ona chyba zrobiła sobie śniadanie i położyła się na chwilę.
-Chyba tak.
Nagle Zayn zaczął się drzeć.
-VAS HAPPENIN?
-Zamknij się barania łąko. Camille tu śpi-powiedział Louis
-Sorry- szepnął Zayn.
-Weź sobie tam żarcie- powiedział Harry, a Zayn pobiegł.
Potem znowu cisza, zasnęłam, co się ze mną dzieje. Znowu słyszę szepty.
-Która godzina?- zapytała Cara.
-13, a ona śpi.- powiedział Louis, było słychać, że jest uśmiechnięty.
-Może była zmęczona, ściągnąłeś jej spodnie? - wtrącił Harry.
-Co ty pogięło cię, ledwie ją znam, a mam jej ściągać spodnie - westchnął Louis.
Aha.
-Trzeba było ją chociaż obudzić, żeby się przebrała. Spałeś w rurkach?
-No nieraz.
-Jak się potem czułeś?
-Nie miałem władzy nogach. Oooo…
-Nooo, teraz mr. Carrot rozumie?
-Tak.
Cara się z nich śmiała, ja zresztą też, ale w duszy.
Przez następne 5 minut nie odzywali się, a ja zaczęłam się kręcić i otworzyłam oczy. Wszyscy stali nade mną.
-Chyba powinnam się przestraszyć.- powiedziałam.
-Kobieto, ile ty możesz spać, jest 14:30.
-Sorki, ale mnie jakoś tak zmuliło. Cara my się już będziemy zbierać, chyba co?
-Ja też tak uważam. Pójdę na górę po rzeczy.
-Ja też- wstałam, ale zakręciło mi się w głowie i upadłabym, gdyby nie to, że Louis złapał mnie w pasie.
Któryś z chłopców gwizdnął, a Harry dodał.
-My się zmywamy.
Louis pomógł mi stanąć prosto, na co mu podziękowałam całusem w policzek, a potem poszłam na górę. Wzięłam swoje rzeczy do torby i zamówiłam taksówkę. Cara weszła do mojego pokoju, a ja powiedziałam, że jestem gotowa. I wyszłyśmy z niego. Podążyłyśmy na dół, gdzie stali chłopcy. Przytuliłam się do każdego z nich. Wyszłyśmy, wsiadłyśmy do taksówki, pomachałyśmy im i ruszyłyśmy w drogę. Zaczęłam rozmowę.
-Jak tam ci się układa z Harrym ?
-Na razie dużo gadamy, a tobie jak idzie z Louisem?
-Co?
-Jajco. Przecież widzę, pocałowałaś go dzisiaj w policzek.
-Ale to tylko dlatego, że nie pozwolił na to, żebym upadła.
-Camille, ja wiem, że ty wszystko słyszałaś, jak gadaliśmy.
-Ja nic nie słyszałam, spałam.
-Mhmm, tu mi jedzie czołg, a tu strzela. Ja wiem jak śpisz, a jak kiedy udajesz. Nie powiedziałam nic chłopakom, myślałam, że Lou powie coś ciekawego.
Dojechałyśmy do domu i weszłyśmy do środka.
-Co ty byś chciała usłyszeć? Że co, że mi się podoba?
-No.
-Wal się.
- Ale Louis cię lubi, Harry też tak twierdzi.
-Cieszę się, ale ja ci powtarzam nic do niego nie czuję. Idę na górę.
Rozebrałam się do bielizny i włożyłam brudne rzeczy do prania. Usłyszałam jakieś głosy, ale to pewnie telewizor. Zeszłam na dół, a na środku salonu stał Louis, z otwartą gębą  trzymał w ręce moją szczotkę do włosów, podszedł do mnie i powiedział: to chyba twoje- jeszcze raz lustrując mnie od góry do dołu, mało nie spaliłam się ze wstydu, odburknęłam tylko: dzięki i poszłam na górę. Cara ledwo wytrzymała. Louis wyszedł. Wtedy usłyszałam wybuch. Cara po prostu leżała na ziemi tarzając się ze śmiechu, ja poszłam wziąć kąpiel. Przesiedziałam w niej prawie 2 godziny. Umyłam głowę i ubrałam się. Wysuszyłam włosy i rozpuściłam.
-Cara ja wychodzę, Sam mi napisała, że wychodzi Bazaar i idę kupić, może jeszcze pójdę do sklepu. Chcesz coś?
-Kup mi zmywacz do paznokci. I idź weź coś na obiad, bo lodówka pusta.
-Dobra- wzięłam torebkę i wyszłam, rozpogodziło się, słońce zaczęło świecić. Po drugiej stronie ulicy zauważyłam jakiegoś fotografa, który robił mi zdjęcia. Wkurza mnie to, że wszędzie za tobą łażą.
Weszłam do sklepu, kupiłam gazetę, i poszłam jeszcze do Tesco po zmywacz, makaron, chleb, szynkę, jakiś dżem, żelki, ser, sos pomidorowy i chipsy, mam zamiar oglądnąć dobry film. Wróciłam do domu, Cara gadała z kimś telefon o materiale na garnitury dla chłopców. Weszłam do kuchni, rozpakowałam zakupy. Cara pożegnała się z tym kimś.
-Cam, co ty na to, żeby zaprosić chłopaków do nas. Wiem, że chcesz zobaczyć Louiska.- uśmiechnęła się szyderczo, na co ja odpowiedziałam  jej ketchupem na bluzce.
-OMG, coś ty zrobiła. Ty wiesz jak trudno to sprać.
- Trzeba mnie było nie denerwować. Sorry, za ten ketchup, ale to był przypadek.
-Mhmm, Taa na pewno.
-O coś mnie pytałaś?
-Tak, czy chłopaki mogą przyjść do nas?
-Mi tam bez różnicy, ale ja dzisiaj wam nie potowarzyszę, jestem zmęczona i chcę się położyć spać. Jutro mam sesję do Elle. Więc, przeproś ich ode mnie.
-Eee, to sama będę siedzieć? Może pójdziemy do kina, grają coś fajnego?
-Ja nie wiem- poszłam na górę, weszłam jeszcze na Twittera i zasnęłam.

Rozdział 5

Obudziłam się dość wcześnie, jak dla mnie, około 8. Cary jeszcze nie było na dole, więc musiała jeszcze spać. Weszłam do kuchni, gdzie zrobiłam sobie płatki z jogurtem, tak jak lubię. Włączyłam sobie telewizję na jakimś programie porannym.  Spojrzałam na zegarek była 9:00, więc poszłam na górę i ubrałam się, dzisiaj znowu padał deszcz, było chłodno, dlatego zdecydowałam się na płaszcz. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam ku siedzibie mojej agencji. Weszłam przez drzwi wejściowe, przywitała mnie dziewczyna w sekretariacie, a ja ruszyłam ku windzie, do której wsiadła ze mną jeszcze jedna dziewczyna. Uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam. Ona wyszła na 6 piętrze, gdzie były gabinety dyrekcji, a ja pojechałam na 15 piętro. Weszłam do studia, gdzie panował chaos, krzyknęłam tylko: „Cześć wszystkim!”, gdy wnet porwała mnie Lolly, moja stylistka, a zarazem dobra koleżanka. Pewnie uważacie, że to dziwne imię, tyle że ona ma na imię Lolita, ale wszyscy mówią na nią Lolly. Wzięła mnie ze sobą do garderoby, gdzie pomogła mi się rozebrać i dała mi ciuchy potrzebne do sesji. Za 5 minut przyszła moja fryzjerka Marie. Ślicznie ułożyła mi włosy. Zaraz po tym przy fotelu, na którym siedziałam, stanął Phil, mój makijażysta. Zrobił mi bardzo ładny naturalny makijaż. Ruszyłam ku fotografom, którzy powiedzieli jak mam stanąć, jakie pozy. No i znowu się zaczęło: pierwszy flesz, drugi, trzeci, czwarty, mają pierwsze zdjęcie, zmieniam pozę, pierwszy, drugi, trzeci. Mają kolejne zdjęcie. I tak przez dobre 2,5 godziny.

Uff. Wreszcie koniec, przebrałam się w swoje ciuchy i podeszłam do fotografów, żeby zobaczyć efekty ich pracy. To są jedne z nich. Zmęczona wróciłam do domu, zaparkowałam samochód na podjeździe i weszłam do środka. Na kanapie siedział Harry, na jego widok odrobinę się zdziwiłam. Cara coś śpiewała w kuchni, a on oglądał TV.
-Hejka Hazza!
-Cześć.
-Co robisz?
-Oglądam TV.
-To już zdążyłam zauważyć, ale co cię sprowadza?
-Impreza.
-Jaka impreza?
-No bo, dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś, więc przyjechałem, Cara była w domu, zaprosiła mnie do środka, zjedliśmy razem obiad, no i czekałem na ciebie, żeby was na nią zaprosić.
-Miałam sesję i wyłączyłam telefon. Ale ja tak średnio mam ochotę na imprezę.
Z kuchni dobiegł nas krzyk Cary.
-ŻE CO???
-To co słyszysz. Jak chcesz to idź. Ja mam na dzisiaj dosyć.
-Ale mam iść sama…
-Nie idziesz sama, idziesz ze mną i chłopakami.- powiedział Harry.
-No tak, ale…
-Żadnych ale.- przerwał Harry- jest 14:12, o 17 przyjadę po ciebie, bądź gotowa.- Harry wstał z miejsca i ruszył ku drzwiom. Pożegnał się ze mną, a do Cary powiedział: Punkt 17:00 jestem i czekam na ciebie i wyszedł.
Ściągnęłam moje kalosze i już wchodziłam po schodach, gdy Cara, spytała się, czy pomogę jej się przygotować. Na co ja z uśmiechem odparłam, że tak, jednak przed muszę się przebrać i coś zjeść. Cara poszła wziąć prysznic, a ja założyłam dresy i koszulkę na ramiączkach. Zeszłam na dół, aby przygotować sobie jedzenie, okazało się, że już na mnie czekało. Coś najbardziej pospolitego na ziemi. Kurczak z ziemniakami i surówka. Zjadłam migiem. Cara zeszła na dół owinięta ręcznikiem i z turbanem na głowie. Włożyłam talerz do zmywarki i włączyłam ją. Poszłyśmy na górę, Cara poszła założyć bieliznę, a ja w tym czasie szukałam odpowiedniego stroju na imprezę. Mhmm… W co ona może się ubrać?
-Cara?
-Co?
-A Harry ci mówił gdzie jest ta impreza?
-No w jakimś klubie, a co?
-Nie, nic, czysta ciekawość.
Mam, to będzie odpowiednie. Cara wyszła spojrzała na mnie i na komplet jaki jej przygotowałam i zaczęła się ubierać. Wyglądała bardzo ładnie, poza tym szorty, bardzo ładnie uwydatniały jej zgrabne nogi. Doszłyśmy jeszcze do wniosku, że musi założyć jaką kurtkę albo żakiet. Cara wybrała co chce jeszcze ubrać i przeszłyśmy do punktu fryzura. Umyła niedawno włosy, więc nakręciłam jej wałki, żeby miały ekstra-objętość, popsikałam lakierem i wysuszyłam. Ściągnęłyśmy je. Ślicznie się pofalowały. Spojrzałyśmy na zegarek. 16:27. Strasznie szybko zleciało. Cara założyła jeszcze soczewki.
-Chcesz coś jeszcze zjeść przed wyjściem?
-Nie, nie jestem głodna, jak wyglądam?
-Bosko, chociaż czekaj popraw jeszcze usta szminką.
-A teraz?
-Lepiej niż bosko.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła?
-Nie wiem. Chodź na dół, muszę sobie zrobić herbatę.
Zeszłyśmy, pogadałyśmy trochę, była 16:58, kiedy rozległ się nasz niesamowity dzwonek (otóż kiedy ktoś dzwonił dzwonkiem odzywał się głos faceta wypowiadającego słowa: DOOR BELL),podeszłam do drzwi, a za nimi stał Harry, spojrzał na mnie.
-A ty nie jedziesz z nami?
-Nie, mówiłam, że jestem zmęczona.
-Gdzie Cara?
-Poszła jeszcze do WC.
-Aha.
-Mogę cię o coś poprosić?
-No, wal.
-Ja wiem, że Cara jest dorosła, nawet starsza od ciebie- tu się uśmiechnęłam- ale proszę, uważaj na nią.
-Nie ma sprawy, dobrze się nią zaopiekuje.
Cara wyszła z WC, uśmiechnęła się szeroko do Harryego, który widocznie oniemiał na jej widok.
- To co idziemy?- zapytała gotowa do wyjścia Cara
-No, no, no tak zapraszam, pani przodem.- odparł Harry.- cześć Camille.
-Pa gołąbeczki- uśmiechnęli się do siebie.
Zamknęłam drzwi, usiadłam na kanapie w salonie, wzięłam do ręki kubek i chwyciłam telefon, z którego napisałam do Cary sms-a:
-Widziałaś jak patrzył?
Za chwilę otrzymałam wiadomość:
-Ba, nie dziwię się, zrobiłaś mnie na bóstwo.
Odpisałam jej:
-Ma się ten talent. Dobrej zabawy. :)
Napisała mi:
-Dzięki. I <3 span="" u.="">
 Odłożyłam telefon, na stoliczek i oglądałam Szklaną Pułapkę, jest to jeden z moich ulubionych filmów, choć numerem jeden jest Mamma Mia!. Seans skończył się koło 20, więc poszłam wziąć kąpiel. Umyłam głowę, nałożyłam maseczkę i po 1,5 godzinie leżenia, wyszłam z wody, zobaczyłam, że dostałam sms-a 10 minut temu od Louisa.
-A ty czemu nie na imprezie???
-Jestem zmęczona, chce mi się spać i trochę głowa mnie boli.
-Chcesz to ci mogę potowarzyszyć przez wieczór. :)
-Nie będę zawracać ci głowy, a jak bawi się Cara?
-Wiesz, powiem tak, parkiet jest jej, czekaj zaraz ci wyślę nagranie.
-Czekam.
Za 5 minut dostałam nagranie, na którym Cara tańczyła do Sexy and I know it, a wokół niej multum chłopaków. Tylko jedno słowo opisze tą sytuację. GRUBO. Na nagraniu dostrzegłam Harryego, który również stał w kręgu.
-No cóż Lou, ta dziewczyna potrafi się zabawić, czasami jest tylko nieśmiała.
-Ona jest nieśmiała? Teraz podszedł do niej chłopak, przytulał się do niej, a ona dała mu z liścia, że aż się przewrócił, no nie mogę. Ha ha .
-Tak trzymać.
Nie mogłam się powstrzymać i napisałam sms-a do Harryego.
-Hazzuś, obiecałeś mi, że się nią zaopiekujesz, a ona już złamała nos jakiemuś chłopakowi.
Za chwilę otrzymałam wiadomość.
-Ty się o nią nie martw. Ona jest w dobrych rękach. Dobrze zrobiła, przystawiał się do niej. Ale czy powinien wiedzieć, skąd wiesz o bójce na imprezie, na której ciebie NIE MA????
-Nie powinieneś, dobranoc, dbaj o Carę. XX
Wzięłam telefon na górę i poszłam spać.
Za 2 godziny obudził mnie dźwięk sms-a. Spojrzałam leniwie na telefon i przeczytałam treść.
-Jak sobie radzisz sama w domu? Cara.
-Cholera, śpię, a ty jak z Harrym?
-Nie mówiłaś mi, że ma taki słaby łeb do alkoholu.
-No bo nie wiedziałam. A ty po ilu drinkach jesteś?
-Teraz piję trzeci. Będę koło 4 nad ranem.
-Spoko, a teraz idę spać. Bye!
-Dobranoc!
Odłożyłam telefon i znowu zasnęłam. Obudziły mnie szepty. Wyszłam niechętnie z łóżka, otworzyłam drzwi, a na schodach stał pijany Harry, ale tak pijany, że go nigdy takiego nie widziałam Cara też popiła, ale nie była w takim stanie, jak on. MASAKRA. Gadali coś do siebie.
-Cara, ja chcę spać.
-Dobrze to chodź się położysz.
-Ale ja chcę z Tobą.
-Nie wiem czy to jest dobry pomysł.
-Dobry- krzyknął Harry, a ja mało nie posikałam się ze śmiechu.
-Zamknij się, dobra pójdę spać z Tobą, ale masz być grzeczny.
-Będę grzeczny jak mi dasz buziaka, o tu- wskazał usta.
-Harry mogę się z tobą całować, jak będziesz trzeźwy. Nie teraz.
-Albo dasz mi buziaka, albo będę krzyczał.
-No dobra.
Ja w tej chwili pobiegłam po telefon i w momencie kiedy się pocałowali, pstryknęłam zdjęcie. Ale będę mieć ubaw.
Cara oderwała się od niego i położyła do łóżka w swoim pokoju. W ciągu 15 minut znowu była cisza, i Harry i Cara zasnęli. Zresztą ja też wróciłam do łóżka.
~*~Następnego dnia~*~
 Obudziłam się koło 10, cisza w dalszym ciągu, czyli nasze gołąbeczki śpią. Założyłam dresy i bluzę, zeszłam na dół do kuchni. Włączyłam czajnik na herbatę i zaczęłam robić naleśniki. Sama zjadłam pięć a resztę(10) zostawiłam dla tego pijaka i mojej przyjaciółki.
Włączyłam telewizor i oglądałam jakiś program, nagle usłyszałam kroki na schodach. Harry zszedł na dół.
-Możesz mi wytłumaczyć co ja robię u was w domu?
-Przyjechałeś tu z Carą, pijany jak nie powiem kto, a ona biedna musiała cię wtargać na górę.
-Aha, no bo ona spała obok mnie jak się obudziłem.
-No tak bo ty jej kazałeś spać ze sobą. No i też…
-Co jeszcze zrobiłem?
-Całowałeś się z nią.
-CO?
-Zamknij się, to co słyszysz.
-Ale ja jej prawie nie znam.
-Ty się módl, żeby ona tego nie pamiętała
-Masz jakieś tabletki?
-Tak, w szafce, nad kuchenką znajdziesz.
Za jakieś 15 minut dostałam sms-a od Louisa.
-Zaginął  Harry Styles. Ostatnio widziano go w towarzystwie Cary Galderman, po imprezie. Czy nie wie pani, gdzie jest zguba?
-Tak proszę pana wiem.
-To dobrze. Więc gdzie?
-Aktualnie?
-No tak.
-Więc pan Harry Styles aktualnie siedzi i je naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami, do tego kawa. Boli go głowa. Czy coś jeszcze mam przekazać?
-Mniam. Chyba dołączę do niego. Dziękuję za informacje i do zobaczenia.
-:)
Harry zapytał się mnie:
-Co ty się tak śmiejesz do tego telefonu?
-Jesteś poszukiwany.
-Przez kogo?
-No chyba powinieneś wiedzieć.
-Lou?
-Nie Stefan Krawężnik, tak on. I chyba niedługo się tu zjawi, mam wrażenie.
Usłyszeliśmy kroki na schodach. Cara zeszła na dół w krótkich spodenkach i podkoszulce. Była smutna, nieobecna. Miałam wrażenie, że jednak pamięta…
-Hej-powiedziała smutnym głosem.
-Cześć-odpowiedzieliśmy.
-Masz tam jedzenie i kawę-powiedziałam.
-Dziękuje.
-Jadę potem do Centrum Handlowego. Jedziesz ze mną?
-Tak.
-Spoko.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. DOOR BELL. Otworzyłam je. Zastałam za nimi Louisa, który prawdopodobnie przyszedł po Harryego.
-Hej Cam. Fajna bluzka.
-Dzięki wchodź.
Louis wszedł do środka, ściągnął buty i wszedł do salonu, gdzie Cara jadła śniadanie, a Harry wyjątkowo poważnie jej się przyglądał. Chłopak usiadł koło przyjaciela.
-Przyszedłem po ciebie.
-Widzę.
-Głowa boli?
-Jak cholera.
-Harry o 15:00 mamy wywiad. Więc musimy jechać do domu, żeby się przygotować.
-Dobra już. Cara czy ja mam jeszcze jakieś rzeczy, prócz tych na sobie.
-Nie, nie masz, tylko kurtka na wieszaku wisi. To wszystko.- spuściła wzrok na dół.
-Aha. Chodź Lou idziemy. Pa dziewczyny.
Odprowadziłam chłopaków do drzwi, a Lou uśmiechnął się do mnie i zamknęłam drzwi.
-Caruś, co jest?
-Nic.
-Na pewno. Przecież mi możesz powiedzieć.
-Wiem, ale nie mam na to siły. Kiedy jedziemy do centrum handlowego?
-Nawet teraz jeśli chcesz.
-To chodź przebierzemy się.
Weszłyśmy na górę, ja ubrałam się normalnie, na luzie (musze powiedzieć, że ubóstwiam skórzane kurtki), spięłam włosy w koński ogon i zajrzałam do pokoju Cary, która siedziała na łóżku i miała twarz w dłoniach, chyba płakała.
-Co się stało?
-Nic- odparła, ocierając łzę- chwila słabości, przepraszam.
-Nie masz mnie za co przepraszać, tylko wyduś z siebie, bo ja się zaraz rozpłacze i będzie źle.
Cara uśmiechnęła się, ale zaraz spochmurniała.
-Więc?
-No bo kurde, jestem zła. No, bo jak przyjechałam z Harrym i prowadziłam go na górę kazał mi się pocałować… no i…
-No i co dalej?
-Dzisiaj jakby się nic nie stało.
-Cara, a pomyślałaś, że on może tego nie pamiętać?
-Tak, ale…
-Żadnego ale. On był pijany i ma po prostu prawo nie pamiętać. Nie ma co się przejmować, zobaczysz, że jeszcze będzie twój. Wspomnisz moje słowa, a teraz jedziemy na zakupy i to takie porządne. Mam ochotę zaszaleć, może jakaś imprezka na wieczór?
 -Ok., poprawiłaś mi humor.
-Dobra dziewczynka, bierz torebkę i idziemy.
Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy ku centrum handlowemu, gdzie ja kupiłam sobie śliczną skórę, 2 bluzki, sukienkę, buty i torebkę. Cara doszła do wniosku, że potrzebna jej przemiana, zaszalała na maxa: 6 bluzek, 3 koszule czarną, beżową i pomarańczową, 2 pary rurek, skórę z ćwiekami, 3 pary butów, 2 torebki,  4 kuse sukienki. Wyszłyśmy ze sklepów, zostawiając w każdym mnóstwo kasy. Wstąpiłyśmy jeszcze po jakiś prezent dla Lizzie, kupiłam jej śliczne różowe conversy, a do tego ogromniastego słonia (warto wiedzieć, że bzika na punkcie słoni). Dochodziła 17:30, gdy wróciłyśmy do domu. Od razu ze znacznie lepszymi humorami pobiegłyśmy na górę przebrać się w nowe ciuchy. Na imprezę wybrałam to, a Cara to. Zeszłyśmy na dół coś zjeść, weszłyśmy do kuchni, gdzie włączyłam wodę na ryż, gdy nagle zadzwonił dzwonek. Cara otworzyła drzwi, a ja zajrzałam tylko kto to. Harry. Przyszedł. Cholera akurat w takim momencie, gdy miałyśmy iść na imprezę.
-Co ty tu robisz? Niedługo masz wywiad.
-Sądzę, że powinniśmy pogadać.
-Ale o czym?
-O wczorajszym.
-Czyli?
-O pocałunku.
-Skąd ty o tym wiesz? Przecież byłeś pijany…
-Nie ważne skąd.
-Ja nie chcę o tym gadać.
Wyszłam z kuchni.
-Cara, proszę to był tylko pocałunek.
Przegiął.
-TYLKO POCAŁUNEK, TY NIE WIESZ CO TO DLA MNIE ZNACZY, NIE WIESZ, PO PROSTU. NIE ROZUMIESZ CO DO CIEBIE CZUJĘ, JA… A ZRESZTĄ NIE WAŻNE.
-Przepraszam, jeżeli sprawiło ci to ból- szepnął, odwrócił się i poszedł. Cara zamknęła drzwi i usiadła na podłogę, zaczęła płakać. Podeszłam do niej i ją przytuliłam, zaczęła głośno szlochać, a ja ją głaskałam po głowie, nagle zobaczyłam w oknie w drzwiach Harryego, który widocznie zawrócił i patrzył się na mnie i Carę.
-Czekaj, przyniosę chusteczki.-powiedziałam
Poszłam do kuchni wyłączyć wodę na ryż i wzięłam paczkę chusteczek. Siedziałyśmy tak z dobre pół godziny, kiedy Cara mnie zapytała:
-Chyba z imprezy nici co?
-Pójdziemy innym razem.
-Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. Jesteś dla mnie jak siostra, której nigdy nie miałam. Jestem zmęczona, pójdę spać.
-Dobrze.
Cara poszła na górę.